Rozdział 499
Hila budziła się powoli, czując, że całe jej ciało jest rozdzierane bólem. Majaczyła, szlochała, krzyczała i za każdym razem czuła, jak ciepłe ramiona ją obejmują, trzymają i gładzą jej włosy, szepczą cicho, uspokajają ją. Jej oczy otworzyły się i z uczuciem tonięcia zdała sobie sprawę, że jest w znajomym miejscu. W miejscu, w którym Piers Delano trzymał ją uwięzioną, w Delano Town House.
Jej gardło było suche i próbowała zawołać słabo, ale wtedy z kąta pokoju wyłoniła się jakaś postać, a Pies Delano pojawił się w kręgu światła lampy obok jej głowy. Wyglądał równie przystojnie jak zawsze, pomyślała, jej ciało zareagowało na niego natychmiast, a ciemny zarost na jego przystojnej twarzy tylko sprawił, że wyglądał... seksowniej? Tęsknota rosła w niej, by widzieć tego mężczyznę każdego dnia swojego życia, ale mocno się powstrzymała.
Podszedł do niej , trzymając w dłoniach szklankę wody i delikatnie uniósł jej głowę. Słomka w szklance ułatwiała jej picie i wciągnęła jego zapach, tego mężczyzny, którego tak bardzo kochała. Zamknęła oczy i pociągnęła łyk. Potem delikatnie opuścił jej głowę i spotkała jego oczy, a jej własne wypełniły się łzami na widok jego czułości.