Rozdział 431
Ria
W chwili, gdy weszli do szpitala, zapach środków dezynfekujących i leków uderzył ją w nozdrza, a Ria skrzywiła się.
Zaprowadzono ich, strzeżonych przez mężczyzn, do sali naprzeciwko sali operacyjnej. Nie było żadnych pacjentów i Ria przelotnie zastanawiała się, co jej ojciec z nimi zrobił. Jedynym dźwiękiem był odgłos ich obcasów uderzających o polerowane płytki i niski szum maszynerii. Miejsce było prawie puste, z wyjątkiem...