Rozdział 418
Mola
Prognoza pogody przewidywała łagodne opady śniegu, a płatki śniegu spadały na zewnątrz w ogrodzie, gdy Piers wszedł do ciepłego gabinetu, w którym siedziała jego matka i pracowała. Był wieczór, a zapach jedzenia wpadał przez otwarte drzwi. Mama właśnie weszła po przygotowaniu kolacji, zauważył z czułością.
Wyglądała tak pięknie, pomyślał z uśmiechem, pochylając ciemną głowę nad swoją pracą, a potem, gdy wyczuła jego obecność, podniosła głowę i uśmiechnęła się do niego uśmiechem, który pokazał, jak bardzo go kocha.