Rozdział 281
Prozerpina
Weszliśmy do małego sklepu, który był schowany na rogu alejki prowadzącej do wąskiej brukowanej drogi, która zdawała się wspinać w górę do kolejnych domów, a następnie skręcała. Malownicza, pomyślałem, ale piękno tej scenerii umknęło mojej uwadze.
Wchodząc do sklepu, odkryliśmy, że sprzedawano tam takie rzeczy jak mydło i inne artykuły pierwszej potrzeby. Popołudniowe słońce chyliło się ku zachodowi, a my właśnie zjedliśmy posiłek w lokalnej restauracji, małym, przytulnym miejscu. W innym czasie byłbym zafascynowany staroświeckim urokiem polerowanych drewnianych krzeseł i małym pokojem z meblami, które wydawały się być zebrane z wielu części świata.