Rozdział 271
Prozerpina
Siedziałem w pokoju, oddychając szybko, a Beston bezradnie rozglądał się dookoła.
„Nie rozumiesz, proszę pani” – zaczął mnie błagać, ale ja zachowywałam się jak kobieta z misją, z samozadowoleniem w głosie, gdy powiedziałam stanowczo: