Rozdział 255
Prozerpina
Przyglądałem się Lucienowi, gdy przygotowywał się do odlotu. Frustracja była wypisana na jego twarzy, gdy pilot powiedział mu, że muszą poczekać dzień; obfite opady śniegu w rejonie, do którego chciał się udać, uniemożliwiały jakikolwiek ruch lotniczy.
Grzmiał na mężczyznę, ale Beston cicho zareagował. Jego spokojna postawa i rozsądny głos uratowały sytuację.