Rozdział 110
Prozerpina
Obudziłam się, uśmiechając się, czując silną obecność Luciena obok mnie. Odwracając się, by na niego spojrzeć, poczułam dziwne poczucie niepokoju.
To pewnie dlatego, że dziś wieczorem będzie walczył, pomyślałem, patrząc na mężczyznę śpiącego obok mnie. Jego surowa twarz była rozluźniona we śnie i chciałem pocałować jego usta, pocałunkiem odgonić okrutne spojrzenie, które miał, kiedy nie spał.