Rozdział 107
Sophie
Zaklęła, wychodząc z klubu. Było zimno i ciemno, a boczna ulica, którą pracownicy zazwyczaj wychodzili z budynków, była prawie pusta. Ta droga prowadziła ich skrótem do głównej ulicy po drugiej stronie budynku. Nienawidziła chodzić sama. Zawsze pojawiali się jacyś zboczeńcy i kręcili się w pobliżu, mając nadzieję, że uda im się wejść na silnie strzeżone granice klubu. Od dziennikarzy szukających szybkiej, obrzydliwej historii po mężczyzn, którzy uważali, że każda kobieta pracująca w klubie będzie łatwym celem.
Sophie zmarszczyła brwi i ściągnęła kaptur.