Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 1 Jego nieosiągalna miłość
  2. Rozdział 2 Poznaj swoje miejsce i wyjdź
  3. Rozdział 3 Te oczy
  4. Rozdział 4 Bruce, skończyliśmy
  5. Rozdział 5 Plany
  6. Rozdział 6 Niechciany cień
  7. Rozdział 7 Może powinienem popracować nad swoimi umiejętnościami aktorskimi
  8. Rozdział 8 Jej serce zabiło mocniej
  9. Rozdział 9 Spotkanie z babcią
  10. Rozdział 10 Noc wstydu
  11. Rozdział 11 Zrób to, co musisz
  12. Rozdział 12 Szczere wyznanie
  13. Rozdział 13 Dążenie do Ciebie jest moim jedynym wyborem
  14. Rozdział 14 Wypłata środków
  15. Rozdział 15 Nie jesteś tu mile widziany
  16. Rozdział 16 Rodzina Ashtonów nie jest ci nic winna
  17. Rozdział 17 Spraw, by błagała o litość
  18. Rozdział 18 Zachowaj swoją pomysłowość na coś...
  19. Rozdział 19 Nie mogłem żyć w cieniu kobiety
  20. Rozdział 20 Czy przyszedłeś tu tylko po to, żeby mnie obwiniać?
  21. Rozdział 21 Kim właściwie jesteś
  22. Rozdział 22 Jaki jest twój związek z nim
  23. Rozdział 23 Niewytłumaczalne poczucie rozczarowania
  24. Rozdział 24 Lojalność to wybór
  25. Rozdział 25 Celuj w szczyt
  26. Rozdział 26 Przesuń się po jego ustach
  27. Rozdział 27 Zostań na noc
  28. Rozdział 28 Niezwykły
  29. Rozdział 29 Jestem przeznaczony, żeby cię zatrzymać na całe życie
  30. Rozdział 30 Moja miłość nie potrzebuje powodu
  31. Rozdział 31 Ciesz się, że mnie uwodzisz
  32. Rozdział 32 W końcu będziesz mój
  33. Rozdział 33 Trzymaj jej emocje na wodzy
  34. Rozdział 34 Podaj rozsądne wyjaśnienie
  35. Rozdział 35 Rezygnacja
  36. Rozdział 36 Proszę nie odchodź
  37. Rozdział 37 Mnóstwo mężczyzn na świecie
  38. Rozdział 38 Nie zostawiać żadnych śladów
  39. Rozdział 39 Rodzina Fordów
  40. Rozdział 40 Nikt dziś nie odchodzi
  41. Rozdział 41 Czy muszę wyjaśniać, jak sobie z nimi radzić?
  42. Rozdział 42 Poczekaj i zobacz
  43. Rozdział 43 Będę na Ciebie czekać
  44. Rozdział 44 O zaręczynach
  45. Rozdział 45 Dziedziczka chroniona
  46. Rozdział 46 Czy on nadal czekał?
  47. Rozdział 47 Zła Lucy, która ciągle się pojawia
  48. Rozdział 48 Bezkręgowy
  49. Rozdział 49 Zakaz wstępu do restauracji
  50. Rozdział 50 Oczy pełne miłości

Rozdział 3 Te oczy

Umysł Corrine opustoszał niczym przewrócona szklanka, jej stopy stały się niczym ołowiane ciężarki na chodniku.

Samochód przemknął obok niej niczym obsydianowy pocisk przebijający przestrzeń i czas.

Gwałtowne uderzenie powietrza spowodowało, że Corrine wylądowała na

nieubłagany grunt.

Na opustoszałej ulicy logika podpowiadała, że kierowca zniknie w nocy – bez świadków, bez konsekwencji, bez śladu, który mógłby go za sobą pociągnąć.

Jednak los miał inne plany. Silnik pojazdu zawarczał, gdy zmienił kurs i zatrzymał się zaledwie kilka cali od miejsca, w którym leżała.

Drzwi pasażera otworzyły się z rozmysłem, ukazując elegancką postać wychodzącą na zewnątrz. Niestandardowe czarne skórzane buty dotknęły ziemi, gdy ich właścicielka wyszła, rozciągając hebanowy parasol, który chronił ją przed nieustającym deszczem.

„Wszystko w porządku?” Głęboki tembr głosu Nate'a Hopkinsa rozbrzmiewał w przesiąkniętym deszczem powietrzu.

Wzrok Corrine powędrował w górę, obejmując widok przed sobą. Jego twarz była studium precyzji – ostre kąty i zdefiniowane płaszczyzny, które mówiły o szlachetności, podczas gdy jego oczy miały niewytłumaczalny magnetyzm, który szarpał krawędzie jej pamięci.

Te oczy poruszyły coś w jej świadomości – szept rozpoznania, który tańczył tuż poza jej zasięgiem. „ Wszystko w porządku, dziękuję...” Słowa te wydostały się z jej gardła niemal szeptem.

Jej próba wstania zakończyła się porażką, gdy ból przeszył jej poobijane nogi i poranioną stopę, powodując, że upadła z powrotem na ziemię.

Zanim grawitacja zdążyła ponownie ją pochłonąć, silne ramię objęło ją w talii i przyciągnęło do solidnej ściany siły.

Chłód emanujący z ciała Nate'a ogarnął ją, gdy poczuła, że jest wtulona w jego klatkę piersiową.

Jej dłonie zetknęły się z twardą płaszczyzną jego torsu, a ciepło rozkwitło pod jej palcami, pomimo jego chłodnej powierzchowności.

Kontrast wrażeń przytłoczył jej zmysły. Instynkt kazał jej się odepchnąć, ale Nate odpowiedział, mocniej ją przygarniając w ramiona, unosząc ją z niewymuszoną gracją.

„Co robisz? Postaw mnie!” Lód skrystalizował się w głosie Corrine, dopasowując się do nagłego mrozu w jej wyrazie twarzy.

Bliski kontakt uderzył w dysharmonijną nutę – nawet Bruce, jej towarzysz od trzech lat, nigdy nie odważył się wyjść poza trzymanie się za ręce. Odważne działania tego nieznajomego wywołały nieprzyjemne fale w jej starannie uporządkowanym świecie.

Stałe spojrzenie Nate'a odnalazło jej spojrzenie, jego głos niósł cichy autorytet. „Jesteś ranna. Musisz iść do szpitala”.

„Ja... ja potrafię chodzić sama”, zaprotestowała Corrine, choć jego bliskość wysyłała fale napięcia przez jej ciało, jego zimna aura naciskała ze wszystkich stron.

„Nie ruszaj się.” Rozkaz wydobył się z jego ust niczym odległy grzmot, nie znosząc sprzeciwu i uciszając jej opór.

Zimne wnętrze samochodu sprawiło, że Corrine kichnęła.

Dłoń Nate'a znalazła sterowanie klimatyzacją, uciszając je. Zauważywszy jej drżenie, z zaskakującą delikatnością narzucił jej kurtkę na ramiona. „Postaraj się nie przeziębić”.

„Dziękuję.” Strój niósł jego esencję – zarówno jego zapach, jak i pozostające ciepło – wprawiając jej serce w niespodziewany galop.

Cień rozbawienia przemknął przez oczy Nate'a, gdy zauważył, że jej policzki nabrały koloru. „To ja powinienem ci podziękować”.

Zamieszanie malowało się na jej rysach. „Co?”

Jego głos pozostał pewny jak stal. „Dziękuję za przyjęcie moich przeprosin i danie mi szansy na naprawienie tego”.

Dotarli do najbliższego szpitala, gdzie Corrine nalegała na spacer, mimo swoich obrażeń. Nate cierpliwie dotrzymywał jej kroku, aż dotarli do celu.

Po powrocie z leczenia zastała go przy telefonie, jego sylwetka w całej okazałości odcinała się uderzająco na tle surowych ścian szpitala. Gdy się zbliżyła, zakończył rozmowę i wręczył jej wizytówkę. „Oto moje dane kontaktowe. Jeśli czegoś potrzebujesz, nie wahaj się zadzwonić”.

„Nie potrzebuję niczego więcej”. Jej uprzejma odmowa niosła ze sobą ostateczność – ten rozdział nie potrzebował epilogu.

Wyciągnęła ku niemu kurtkę. „Proszę. Pokryję koszt jej czyszczenia.”

Usta Nate'a wygięły się w słabym, znaczącym uśmiechu, gdy spojrzał na kurtkę w jej wyciągniętej dłoni. „Zachowaj ją. Potrzebujesz jej bardziej niż ja”.

Jego słowa, choć proste, uderzyły w strunę, której się nie spodziewała. Gula narastała jej w gardle, gdy walczyła, by stłumić nagłą falę emocji.

Powiedziała sobie, że to wydarzenia dnia – szok, wyczerpanie i złamane serce. Pewnie dlatego poczuła się tak poruszona ulotną życzliwością nieznajomego.

„Dziękuję. Ale powinnam już iść” – powiedziała Corrine cicho, jej głos zabarwiony był wrażliwością. Wyprostowała się i odeszła, zdecydowana wrócić do domu rodziny Ashton i zająć się kilkoma ważnymi sprawami.

Nate pozostał zakorzeniony w miejscu, obserwując jej oddalającą się postać z niezgłębionym błyskiem w oczach. „Spotkamy się ponownie”.

تم النسخ بنجاح!