Rozdział 36 Proszę nie odchodź
Wśród gorączkowych próśb tłumu Ethan zacisnął szczękę, pięści zacisnęły się z frustracji, zanim w końcu ustąpił, a jego głos był napięty z niechęci. „Sophia, nigdy nie miałem zamiaru wyrzucić cię z firmy, ani nie miałem na celu-”
Sophia przerwała mu, jej ton był zimny jak lód, a spojrzenie niewzruszone, gdy spotkała go spojrzeniem całkowitej obojętności. „Naprawdę myślisz, że twoje intencje mają dla mnie teraz znaczenie?”
Jej słowa przecięły napięcie w pokoju, ostre i nieustępliwe. „Przyszłam tu dzisiaj tylko po to, żeby zrezygnować”.