Rozdział 455 Mistrz Grupy Ryca
Ochroniarz Daniela stał w oszołomionym milczeniu. Czy nieświadomie złamał ramię kapitana własną pięścią?
„Ty głupcze! Czy jesteś ślepy? Chciałem, żebyś unieszkodliwił te dwa bachory, nie mojego podwładnego!” ryknął Daniel, odzyskując spokój.
Ocierając zimny pot z czoła, ochroniarz rzucił Vincentowi wściekłe spojrzenie. „Wrabiasz mnie, co? Zabiję cię!”, wykrzyknął przez zaciśnięte zęby.