Rozdział 46
Jednak jego groźba nic nie znaczyła dla Victorii. Zatrzymała się i powoli odwróciła. Widok jego wściekłej twarzy wywołał u niej chichot.
„Rób, co chcesz, panie Hall! Od teraz to ja będę decydować, kiedy chcę pracować i o której godzinie przyjdę. Jeśli chcesz mnie ukarać za spóźnienie lub wagarowanie, proszę bardzo!”
Następnie Victoria otworzyła drzwi i wyszła z biura.