Rozdział 301
Po przybyciu do tak zwanego miejsca przyjęcia bankietowego Eleanor była oszołomiona. Nigdy nie spodziewała się, że przyjęcie bankietowe będzie tak wykwintne jak wesele. Jedyną różnicą było to, że bufet odbywał się w willi ogrodowej, a personel starannie udekorował miejsce. Było wypełnione po brzegi ogromnym tłumem.
Eleanor poczuła się trochę nieswojo, widząc ludzi różnych ras mówiących różnymi językami. Uśmiechnęła się niezręcznie do nieznajomych i przechyliła głowę, by zapytać Giselle: „Czy oni wszyscy są tutaj, aby wziąć udział w konkursie?”
Giselle pochyliła głowę i spojrzała na broszurę, którą trzymała. „Tak, powinny być”.