Rozdział 29
Mój krzyk był tak głośny, że Harry usłyszał hałas i wyszedł ze swoimi ludźmi.
Kiedy mnie zobaczył, nie odważył się uwierzyć własnym oczom. „Ostatnio, kurwa, uciekłeś, a teraz ośmielasz się wracać?”
Stając w obliczu jego pytania, prychnęłam. „Czy naprawdę uciekłam? Pfft, to był taktyczny odwrót! Harry, chociaż masz więcej ludzi niż ja, nigdy ci nie uległam! Ponieważ masz wokół siebie wielu ludzi, zabiję dziś jednego, a jutro drugiego. Wcześniej czy później, nikt nie będzie przy tobie!”