Rozdział 399 Sierota
Punkt widzenia Harry'ego:
Pukałam do drzwi przez to, co wydawało się wiecznością, ale ani Flora, ani Sylvia nie odpowiedziały. Więc nie miałam innego wyjścia, jak wyjść, ciągnąc za sobą kołdrę i poduszkę.
I tak się złożyło, że na zewnątrz zaczął padać deszcz, jakby pogoda chciała odzwierciedlić mój nastrój.