Rozdział 311 Zabij ich wszystkich
Punkt widzenia Sylwii:
Prawie natychmiast lepkie błoto bagienne pochłonęło moje ciało, obciążając mnie i wciągając w dół do dołu. Mój instynkt kazał mi walczyć, ale wkrótce zdałem sobie sprawę, że to tylko przyspieszało mój ton.
Po chwili paniki zatrzymałem się i uspokoiłem, nie chcąc się ruszyć nawet o cal.