Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 301
  2. Rozdział 302
  3. Rozdział 303
  4. Rozdział 304
  5. Rozdział 305
  6. Rozdział 306
  7. Rozdział 307
  8. Rozdział 308
  9. Rozdział 309
  10. Rozdział 310
  11. Rozdział 311
  12. Rozdział 312
  13. Rozdział 313
  14. Rozdział 314
  15. Rozdział 315
  16. Rozdział 316
  17. Rozdział 317
  18. Rozdział 318
  19. Rozdział 319
  20. Rozdział 320
  21. Rozdział 321
  22. Rozdział 322
  23. Rozdział 323
  24. Rozdział 324
  25. Rozdział 325
  26. Rozdział 326
  27. Rozdział 327
  28. Rozdział 328
  29. Rozdział 329
  30. Rozdział 330
  31. Rozdział 331
  32. Rozdział 332
  33. Rozdział 333
  34. Rozdział 334
  35. Rozdział 335
  36. Rozdział 336
  37. Rozdział 337
  38. Rozdział 338
  39. Rozdział 339
  40. Rozdział 340
  41. Rozdział 341
  42. Rozdział 342
  43. Rozdział 343
  44. Rozdział 344
  45. Rozdział 345
  46. Rozdział 346
  47. Rozdział 347
  48. Rozdział 348
  49. Rozdział 349
  50. Rozdział 350

Rozdział 3

W szkole było niezręcznie. Wszystkie zajęcia, oprócz jednego, mieli razem, a Thea robiła, co mogła, by unikać lub ignorować trojaczki przez cały dzień. Każdy widział, że coś jest nie tak. Zazwyczaj byli nierozłączni. Kai zwykle trzymał rękę na jej ramionach. Alaric zawsze podawał jej rękę, gdy szli, ponieważ często nie zwracała uwagi, dokąd idzie. Conri trzymała się rąbka jej koszuli, by trzymać ją blisko. Dziś ich ignorowała, wychodziła z każdej klasy, gdy dzwonił dzwonek, nigdzie z nimi nie chodziła i upewniała się, że jest między nimi dużo miejsca.

Thea była zazwyczaj dobroduszna i szczęśliwa, ale spędziła dzień stonowana. Zamiast jeść lunch przy ich zwykłym stole, poszła do biblioteki, aby pobyć sama i pomyśleć.

Czy można ją winić za to, że pociągały ją trojaczki? Wszyscy ich chcieli. Byli Alfami. Emanowali siłą i seksapilem: wysocy, ciemne włosy, kryształowo niebieskie oczy, piękne, rzeźbione twarze, mocne szczęki, wyraźnie zarysowane kości policzkowe, szerokie ramiona, mięśnie na wiele dni. Byli wspaniali wśród wilkołaków, które już były nadprzyrodzonymi, atrakcyjnymi istotami.

Może uda jej się z tego wyzdrowieć. Jeśli znajdzie sposób na okiełznanie swojego libido, wszystko wróci do normy.

Może po prostu buzowały w niej hormony, bo zbliżała się jej pierwsza zmiana. Co jeśli jej wilk okaże się napaloną bestią i będzie musiała nieustannie zaspokajać swoje pragnienia?

Może były zioła, które mogłaby wziąć i które tłumiłyby hormony lub podniecenie. Mogłaby przynajmniej spróbować zamaskować swój zapach. Musiały być zioła do tego.

Zaczęła szukać książek, które mogłyby jej dać wgląd w to, jak to naprawić. Wiedźmy mogły robić różne rzeczy, ale nie chciała z nimi zadzierać. Były wrogami wilkołaków. Niebezpieczne. Opuściłaby stado, zanim wykorzystałaby czarownice.

Kochała jednak tę watahę. Ludzi. Swoją rodzinę. Trojaczki. Wszystko, czego kiedykolwiek chciała, to być Betą i pomóc tej watasze pozostać najpotężniejszą, najbardziej pożądaną na zachodnim wybrzeżu. Nie chciała wyjeżdżać. Wypożyczyła kilka książek i włożyła je do plecaka, żeby zabrać je do domu.

Po szkole, sumiennie poszła na pole treningowe, aby poprowadzić trening razem z trojaczkami. Nie patrzyła im w oczy, co irytowało Kaia i Conri. Starała się wyglądać profesjonalnie, odzywając się do nich tylko wtedy, gdy było to konieczne. Przyprowadzała inne wilki, aby pokazać im rzeczy, w których zwykle wykorzystywali siebie nawzajem.

Po treningu Thea zazwyczaj zostawała i rozmawiała z członkami stada. Tym razem od razu odeszła. Poszła do domu stada, kupiła trochę jedzenia, a następnie poszła do swojego pokoju, aby przeczytać wypożyczone książki. Nie poszła spakować kolacji.

Chwilę później spisała listę wszystkich ziół, których potrzebowała. Poszła do apteki pack apothecary w wiosce na terenie pack lands i wręczyła listę aptekarzowi. Starszy pan zebrał rzeczy, opisał je, spakował, podzielił na grupy.

„Są najskuteczniejsze w formie herbaty. Możesz je zmieszać z ulubioną herbatą lub stawić czoła gorzkiemu smakowi. Są najskuteczniejsze, gdy się je pali. Masz coś, czym można je zapalić?”

„Nie” – powiedziała Thea.

Aptekarz odszedł i wrócił z fajką i zapalniczką. Pokazał, jak jej używać, jak ją czyścić.

„Opracowałem też miksturę, która może cię zainteresować. To spray. Nasi wojownicy i tropiciele używają go regularnie, aby zamaskować swoje zapachy. Chcesz spróbować ?”

„Tak, proszę.”

Dodał go do paczki i wręczył jej. „Jeśli masz jakieś pytania, nie wahaj się skontaktować”.

„Dziękuję”. Zapłaciła za nie. „Czy możesz się upewnić, że masz je w magazynie? Prawdopodobnie będę je regularnie kupować”.

„Oczywiście, panno Lyall.”

„Thea. Proszę mówić do mnie Thea, panie Garrity.”

„Oczywiście, Thea.” Uśmiechnął się do niej.

Wróciła do swojego pokoju i przeczytała, jak przygotować zioła. Ile ich użyć, jak długo parzyć herbatę, jak długo będą się utrzymywać efekty. Zasnęła z głową w książce, a reszta ziół rozrzucona była wokół niej na łóżku.

Obudziła się, gdy łóżko się zapadło. Dwie silne ręce przyciągnęły ją do ciepłego ciała. Natychmiast wiedziała, że to Alaric. Zawsze wiedziała, która trójka jest która, odkąd byli dziećmi. Wszyscy inni mieli problem z ich rozróżnieniem, ponieważ byli identyczni. Sprzątnął książki z jej łóżka, ułożył je na biurku i przykrył ją kocem.

„Hej” – powiedział cicho Alaric. „Tęskniłem za tobą na kolacji. Tęskniłem za tobą cały dzień. Jak się masz?”

„Nie wiem” – powiedziała Thea.

„Badacie coś.”

„Nie chcę o tym rozmawiać”.

„Okej. Nie musisz. Czy mogę zostać z tobą jak za dawnych czasów?”

Trojaczki zakradały się do jej pokoju każdej nocy i spały z nią. Zawsze lepiej spały w jej łóżku. Przestały kilka lat temu. Thea tęskniła za spaniem z nimi, ale nigdy nie zakradłaby się do żadnego z ich pokoi. Musiała to zaakceptować.

Thea skinęła głową. Nawet przy zgaszonym świetle mogli się widzieć w ciemności. Nie wiedziała, czy kiedykolwiek znowu będzie mogła z nim spać. Nie spodziewała się tego dziś wieczorem, ale bycie w jego ramionach było pocieszające. Owinęła ramiona wokół jego talii. Dostosował się i mocno się do siebie przysunęli. Wsunął jej głowę pod brodę. Jej twarz na jego piersi, wdychała jego zapach. To ją uspokajało i jednocześnie zasmucało. Wiedziała, że on nie był jej. Żaden z nich nie był. Łzy popłynęły.

„Hej” powiedział Alaric. Pogłaskał ją po plecach w górę i w dół. „Co się stało?”

„Boję się, że was stracę.” Pociągnęła nosem.

„To się nigdy nie wydarzy. Jesteś z nami na zawsze”.

Chciała, żeby to była prawda. Postanowiła być dziś w ramionach Alarica.

Trzymał ją i przesuwał po jej ciele palcami, aż zasnęła.

تم النسخ بنجاح!