Rozdział 22: Tiffany jest taka ładna, nawet gdy płacze
Wczesnym rankiem w weekend białe Audi Tiffany jechało krętą górską drogą.
Droga wije się niczym gigantyczny smok krążący wśród gór, ściśle łącząc ziemię z niebem.
Tiffany trzymała kierownicę, a na siedzeniu pasażera leżały niedawno zakupione żółte i białe chryzantemy, lilie calla i jej ulubiona gipsówka.