Rozdział 151
Gdy już miałem wstać, złapał mnie za ramię i powiedział stanowczo: „Joseph odeśle cię, gdy tylko skończysz posiłek”.
Opierając głowę na stole, skrzywiłam się i spojrzałam na Ashtona oczami szczeniaka. „Ashton… Czy widzisz we mnie swojego pupila?”
Uniósł brew, przesunął w moją stronę sok owocowy, który właśnie został podany i powiedział czule: „Kto chciałby mieć takiego niegrzecznego zwierzaka?”