Rozdział 217
Skinęłam głową. Moje serce poczuło ciepło od jego słów. Z łzami w oczach, zmusiłam się do uśmiechu: „Tak, okej!”
Po chwili milczenia kontynuowałem: „Planuję wrócić tam w nadchodzące święto!”
Zmarszczył brwi. „Jeszcze nie wyzdrowiałaś w pełni!”