Rozdział 119
Zdając sobie sprawę, że to ja stoję przy drzwiach, zesztywniał. „Co się dzieje?”
„ Przyszedłem cię odwiedzić”. Położyłem jedzenie na wynos, które dla niego kupiłem, na jego biurku. „Wiem, że nic nie jadłeś, więc przyniosłem ci trochę jedzenia”.
Zdezorientowany moimi działaniami, zapytał: „Nigdy nie przychodzisz bez powodu. Co jest?”