Rozdział 42 Przychodzą i odchodzą, kiedy chcą
„Wow!” Julia nagle wrzasnęła, wskazując przez okno samochodu. „Claire, spójrz! Tyle samochodów tu dziś zaparkowanych!”
Claire również to zauważyła i skinęła głową. „Tak. Wygląda na to, że ludzie się dziś wprowadzili”.
Julia syknęła, mrużąc oczy i głaszcząc brodę w udawanej kontemplacji. „Naprawdę tego nie rozumiem. Nikt inny tu nie mieszkał dwa dni temu, więc dlaczego teraz jest tu tak wielu ludzi? To jak targowisko. Nagle ich nie ma. A potem nagle wracają”.