Rozdział 607 Quintin przybył do Apliari (część druga)
Następnego dnia, wcześnie rano, Rachel wyciągnęła Joeya z łóżka.
„Mamo, jestem taki śpiący” – jęknął Joey, leżąc leniwie w jej ramionach. Chciał tylko pójść i zobaczyć Hectora. „Daj mi jeszcze trochę pospać, proszę. Wujek Quintin jest dorosły. Może wziąć taksówkę z lotniska i wrócić do domu, prawda?”
Rachel parsknęła śmiechem i czule uszczypnęła syna w nos. „Chodź, śpiochu. Nie mamy czasu do stracenia”.