Rozdział 184 Kradzież reflektorów
Głos licytatora drżał z podniecenia, pękał z nutą łez. „Dziewięćdziesiąt pięć milionów raz! Dwa razy! Dziewięćdziesiąt pięć milionów idzie trzy razy!... Sprzedane!”
Młot uderzył. Obraz należał do Ericka.
Ale pośród gromkich braw, jego wzrok był utkwiony w Alicji i Kieranie, stojących ramię w ramię. Erick zacisnął brzuch jak pięść, w środku narastała burza.