Rozdział 311
Następnego popołudnia Leila wchodzi do hali pakowania, ubrana w luźne dżinsy i bluzę z kapturem jako przebranie, podejmując również dodatkowe środki ostrożności, aby zamaskować swój zapach.
„Alpha, zapłaciliśmy całą kwotę za nieruchomość, kiedy ją kupiliśmy kilka lat temu, oto dokumenty” – petycję składa starszy mężczyzna, którego Leila próbuje rozpoznać, ale nie potrafi.
Trent bierze wyciągnięte dokumenty z rąk mężczyzny, przegląda je i marszczy brwi. „Ten dokument jest nieważny” – mówi z autorytetem, zanim rozrywa dokument na pół – „ta własność należy teraz do stada na mocy mojego dekretu. Masz czterdzieści osiem godzin na opuszczenie posesji, inaczej wojownicy cię wyrzucą”.