Rozdział 14 Śmierć jest do bani
Liam zaczyna śpiewać, a ja znów jestem zafascynowana jego głosem. Słyszałam, jak śpiewał wczoraj, ale emocje są nowe, dotykają mnie we wszystkich miejscach, w których kiedyś dotykał mnie głos mamy. Zakładam nogę na nogę na krześle, zbyt oszołomiona, by zrobić cokolwiek więcej.
Śpiew powoli dobiega końca, ale jego uśmiech pozostaje nienaruszony, gdy mówi do kamery: „Dobra, chłopaki. To wszystko na dziś”. Zanim zaczął śpiewać, wygłosił krótkie oświadczenie i przeprosił za swoją długą, niewyjaśnioną nieobecność. Wiem, że miało to związek z rozpadem jego zespołu, ale to wszystko, co wiem. „Do zobaczenia następnym razem”. Posyła całusa do kamery, a mój żołądek zaciska się z zazdrości. Muszę jak najszybciej znaleźć jego kanał na YuuTube. „Kocham cię. Dbaj o siebie”.
Gdy oczy Liama po zakończeniu nagrania zatrzymują się na moich, nie mogę przestać myśleć, jak to jest być kochanym przez niego w odpowiedni sposób. Nie jako brat lub siostra, ale jako mężczyzna kochający kobietę, swoją kochankę. Jakby słysząc moje myśli, jego uśmiech blednie.