Rozdział 5
„ No tak...” Jared mruknął do siebie.
Gdy Ashlyn wróciła do swojego pokoju i miała właśnie wziąć prysznic, zadzwonił jej telefon.
To był Lucas.
" Cześć?"
„ Gdzie poszedłeś?” – zapytał mężczyzna chłodno, w jego głosie słychać było nutę niezadowolenia. „Czemu nie wróciłeś o tej porze?”
Ashlyn zamarła. „Czyż nie jesteśmy rozwiedzeni?”
Dlaczego on wciąż do mnie dzwoni?
I on namawia mnie, żebym poszedł do domu?
Dziś nawet nie jest weekend. Dlaczego jest w Whitland Villa?
„ Jeszcze tego nie podpisałem, więc to nie jest ważne.” Lucas nie mógł powstrzymać się od zmarszczenia brwi, gdy przypomniał sobie, co powiedział mu Spencer.
Jak ta kobieta może być tak bezpośrednia i obojętna?
Wrócił tu zaraz po pracy, nie zastanawiając się ani chwili, tylko po to, by stwierdzić, że światła, które zwykle były zapalone na jego powrót, nie były zapalone.
Otworzywszy drzwi, zobaczył, że dom jest pusty, a Ashlyn zniknęła.
Ona po prostu odleciała.
Ashlyn z wysiłkiem powstrzymała swoją niecierpliwość. Próbując brzmieć tak delikatnie, jak to możliwe, powiedziała zrzędliwie: „Już podpisałam umowę rozwodową, kochanie. To ty złożyłaś pozew o rozwód”.
Gdybym miała wybuchnąć wprost, kto wie, czy ten porywczy mężczyzna nie zmieniłby zdania na miejscu i nie odmówiłby rozwodu?
Do tego czasu będę musiał włożyć wysiłek w znalezienie sposobu na kolejny rozwód.
Jestem bardzo zajęty. Nie mam czasu na zabawę z nim.
„ Bądź grzeczną dziewczynką i wróć do domu pierwsza, okej?” powiedział Lucas, stojąc przy oknie i patrząc na światła miasta, jak dobry mąż namawiający żonę, żeby wróciła do domu wcześniej.
Ashlyn wzięła głęboki oddech. „Okej! Daj mi trzydzieści minut.”
Zeszła po schodach, jej twarz była przerażająco zimna, a całe jej ciało emanowało nieprzyjazną aurą, która odpychała każdego, kto się do niej zbliżył.
Mężczyźni na dole wybuchnęli zimnym potem na widok ponurego wyrazu jej twarzy. Zahartowali swoje serca, pytając: „Szefie, d-gdzie idziesz?”
„ Wyślij mnie do Whitland Villa” – powiedziała Ashlyn chłodno, ledwo powstrzymując swój temperament.
Zrelaksuj się, zrelaksuj... W mgnieniu oka dostaniesz rozwód. Odetchnij...
Jared poszedł za nią z radością. „Myślałem, że zostaniesz w domu”.
„Zamknij się!” Jak Ashlyn chciała rozwalić Lucasowi mózg. Ale na razie mogła się wyżyć tylko na Jaredzie. „Idź do sali treningowej i poćwicz strzelanie do celu przez sto rund. Nie śpij, dopóki nie skończysz!”
„ Szefie” Jared wydał z siebie jęk.
Mimo to szczupła kobieta zatrzasnęła drzwi Land Rovera i odjechała wściekła.
Land Rover po prostu mknął autostradą.
Dwóch mężczyzn w czerni siedzących na tylnym siedzeniu było tak przerażonych prędkością, że ich twarze zrobiły się białe. „B-Szefie—”
„ Och!”
„ Z-zwolnij!”
Właśnie w tym momencie zrozumieli, dlaczego powiedziano, że tchórz nigdy nie powinien jeździć samochodem Ashlyn.
Ich żołądki się przewracały, ale kobieta za kierownicą była bez wyrazu. Patrzyła na drogę prosto przed siebie, zręcznie kontrolując kierownicę, naciskając gaz, wyprzedzając samochody za samochodami; wszystko jednym płynnym ruchem.
Nawet jeśli mieli zamiar zwymiotować, musieli przyznać, że ich szef wyglądał naprawdę fajnie, prowadząc w ten sposób.
Ashlyn dotarła na miejsce w zaledwie trzydzieści minut, podczas gdy pierwotnie podróż miała zająć godzinę.
Kiedy Land Rover zatrzymał się w pobliżu Whitland Villa, obaj mężczyźni natychmiast wyskoczyli i zwymiotowali na klomb przy drodze, aż ich twarze zrobiły się czerwone.
„ Słaby! To wszystko, co możesz znieść? Gdybym ruszyła pełną parą, pewnie już byś nie żyła” – Ashlyn zrugała ich za to, że nie sprostali jej oczekiwaniom. „Wracaj i trenuj dalej!”