Rozdział 4
Spencer wyglądał na oszołomionego. Był już gotowy, jak odpowiedzieć i jak sobie poradzić, gdyby Ashlyn zaproponowała jakieś warunki.
Nie spodziewał się, że Ashlyn podejdzie do tego z takim spokojem, co sprawiło, że poczuł się nieco niezręcznie.
Śledził Lucasa od wielu lat. Był jednym z niewielu, którzy wiedzieli o małżeństwie Lucasa i zazwyczaj miał całkiem dobre zdanie o Ashlyn.
Uważał również, że Ashlyn i Lucas byli idealną parą i nie chciał, aby jego szef rozwodził się z Ashlyn. Jednak jako osoba z zewnątrz, naturalnie nie miał prawa wtrącić swoich dwóch groszy.
„ Pani Berry, jestem pewien, że pamięta pani umowę przedmałżeńską, którą podpisała pani, kiedy wychodziła za mąż za pana Nolana, prawda?”
„ Oczywiście. Jego majątek nie ma ze mną nic wspólnego, a ja nie dostanę żadnych pieniędzy za rozwód z nim.” Ashlyn się uśmiechnęła, bo zrozumiała, co miał na myśli Spencer. „Nie martw się. Nie jestem typem kobiety, która lubi takie ziemskie rzeczy~”
Kiedy się pobrali, po prostu wzięli to, czego potrzebowali. To była niewypowiedziana wymiana przysług.
Więc słuszne było, że teraz się rozstali.
Poza tym nie była typem kobiety, która nie mogłaby żyć bez Lucasa.
Po wyjściu z kawiarni Ashlyn wróciła prosto do Bayview Villa, którą Jared dla niej przygotował. Była trochę daleko od miasta i znajdowała się blisko rzeki.
Kiedy kilku ubranych na czarno mężczyzn, którzy byli w willi, ją dostrzegło, natychmiast się pochylili i przywitali z szacunkiem.
Ashlyn skinęła głową i weszła do środka.
„ Szefowo” – Jared przywitał się od razu na jej widok.
„ Jestem rozwiedziona.” Ashlyn uśmiechnęła się szeroko, jej chłodna i oszałamiająca twarz sprawiła, że serca zaczęły bić szybciej.
Usiadła na kanapie, otworzyła laptopa na stoliku kawowym i zaczęła pisać, włamując się jednocześnie do systemu monitoringu drogowego, aby usunąć wszystkie ślady swojej podróży z nagrania.
Gdy skończyła, podniosła wzrok i zobaczyła, że Jared patrzy na nią zdziwionym wzrokiem.
„ Co robisz?” zapytała, lekko marszcząc brwi.
„ Nic. Mam na myśli, szefie, czy ty naprawdę jesteś rozwiedziony?” Jared poczuł się trochę oszołomiony.
Z jej tonu, dlaczego rozwód brzmi tak prosto jak jedzenie i picie wody? Czy małżeństwo to dziecinna igraszka?
„To nie tak, że nie wiesz, dlaczego wyszłam za mąż”. Ashlyn skinęła na niego. „Pospiesz się i daj mi raport sprzedaży za nowy kwartał”.
Jared był wysokim, przystojnym mężczyzną. On i Lucas mieli zupełnie inne temperamenty; jeden był zimny i przebiegły, a drugi ciepły i prawy.
Przez wiele lat był prawą ręką Ashlyn.
Ashlyn nie musiała czekać długo, bo kilka minut później Jared położył przed nią dokument.
Spojrzała w dół i zaczęła przeglądać dokument.
Jared wciąż był w szoku. „Chodzi mi o to, szefowo, że twój mąż to Lucas Nolan, przystojniak, kapitan South Star Airlines i prezes Nolan Group. To mężczyzna marzeń każdej kobiety. Czy naprawdę chcesz puścić tak przystojnego i niezwyciężonego mężczyznę?”
Ashlyn podniosła wzrok i rzuciła Jaredowi ostre spojrzenie. „Mów więcej bzdur, a nakarmię cię rekinami”.
Ten metr osiemnasty mężczyzna natychmiast zamilkł, o ile wiedział, nikt nie miał jaj, żeby zadzierać z tą kobietą.
Dziesięć minut później Ashlyn oddała dokument Jaredowi. „Wolumen sprzedaży jest o dziesięć procent wyższy niż w poprzednim kwartale. Jest o pięć procent wyższy niż się spodziewałem”.
„ Cała chwała należy się tobie, szefie.” Jared nie był już spokojnym i opanowanym prezydentem, jakim był wcześniej.
„ Och, zamknij się” – powiedziała Ashlyn beznamiętnie. „Muszę spać”.
„ Nie wracasz?” – zapytał oszołomiony Jared.
„ Po co? Już podpisałam umowę rozwodową.” Ashlyn spojrzała na Jareda z wyższością ze schodów, jakby patrzyła na głupca.