Rozdział 25
Wziął serwetkę ze stołu i otarł pot, mrucząc: „Jaki upał. Właśnie wróciłem z biura i już jestem cały mokry od potu”.
Ashlyn spojrzała na niego z dystansem. Miała naturalnie onieśmielającą obecność.
„ Nie powinieneś był nosić czegoś tak duszącego” – zadrwiła.