Rozdział 234 Nie ma hotelu
W stanie oszołomienia Ariana zasnęła. Obudziła się krótko po czwartej rano, na zewnątrz wciąż było ciemno.
Ziewnęła, podrapała się po rozczochranych włosach i wstała z łóżka. Następnie umyła twarz, wyszczotkowała zęby, przebrała się w wygodną wełnianą sukienkę i wyszła z dwiema butelkami mleka i torbą chleba.
Delikatnie zapukała do drzwi Tylera, a on otworzył, już umyty i dobrze wyglądający.