Rozdział 21
Kiedy wychodzę z łazienki, Bronx siedzi przy barze śniadaniowym i czeka na mnie. Wrócił do swojego stoickiego opanowania, wygląda przystojnie w dopasowanym niebieskim garniturze z pasującą naszywką Eve i w czystej, białej koszuli rozpiętej u góry. Siadam obok niego i kładę rękę na jego ramieniu.
„ Bronx, jeśli bycie wyszkolonym przez czarownice jest jedynym sposobem, aby mi pomóc, to właśnie to muszę zrobić. Musimy to zaakceptować. Starszy Henri ma rację. Nie chcę nikogo skrzywdzić, ponieważ nie wiem, co robię lub nie potrafię kontrolować swoich zdolności. Rozumiem twoje obawy dotyczące czarownic tutaj, więc myślę, że najlepiej będzie, jeśli do nich pójdę, jeśli się na to zgodzą. W ten sposób nie będą musiały tu przychodzić, a ty nie będziesz musiał martwić się o stado. Musimy po prostu dojść z nimi do porozumienia co do warunków mojego pobytu tam”.
Pociera twarz dłońmi i wzdycha, myśląc o tym. „W porządku, Kas, ale to oznaczałoby, że musielibyśmy się rozstać na jakiś czas. Stado Henriego jest zbyt daleko, abyś mógł wrócić do domu. Zgadzam się na to tylko wtedy, jeśli będziesz na stałe w domu do Przesilenia Zimowego. Do tego czasu będę przychodził z wizytą tak często, jak będę mógł, ale mam stado i interes do prowadzenia. Nie mogę być tam tak często, jakbyśmy oboje chcieli.