Rozdział 182 MÓJ PREZENT ŚLUBNY
CELINA
„Dokąd idziemy?” – zapytałem mojego kłopotliwego towarzysza po tym, jak zrugałem go za niekomfortową sytuację z przeszłości.
„Nie podoba mi się, że Adrian trzymał cię na uboczu przez tyle lat” – syknął, nie puszczając mojej dłoni, gdy szliśmy korytarzem.