Rozdział 197 Marudne dziecko
(punkt widzenia Leo)
Siedziałem w swoim małym gabinecie, gdy ktoś cicho zapukał do moich drzwi. Przeznaczenie gestem dało mi znak, że otworzy, więc wróciłem do czytania. Próbowałem badać sny, więc w rezultacie mam każdą książkę i stare tomy, jakie mogłem zdobyć.
Było to teraz o wiele trudniejsze, ponieważ nie miałam łatwego dostępu do Biblioteki Starszych. Ale dawałam sobie radę. „Co to wszystko, Zio?” – zapytała April, siadając naprzeciwko mnie.