Rozdział 602
W biurze odpowiedź Amandy rozpaliła gniew Milesa. Mimo to szybko go stłumił, gdy przypomniał sobie, jaki był jego cel. Zamiast tego jego ton brzmiał nieco chłodniej. „Oczywiście, że wiem, co to znaczy. Zakładam również, że pani, pani Dickerson, również zrozumiałaby moje intencje”.
Z lekkim zmarszczeniem brwi Amanda, już zmęczona, wyczuła, że Miles zachowywał się dziś dziwnie. „Nie, nie czuję. Cokolwiek to jest, panie Franklin, po prostu powiedz mi to wprost”.
Pomimo frustracji i palącej złości, Miles powiedział: „Mam nadzieję, że wrócisz do mnie!” Jego słowa były tak nagłym szokiem, że Amanda poczuła się, jakby uderzył ją młot kowalski.