Rozdział 355 Nie jest to dobre dla jej stanu psychicznego
Po chwili namysłu Samantha wyciągnęła telefon i zadzwoniła do Sonyi.
Nie minęło dużo czasu, zanim Sonya odebrała telefon. „Coś nie tak, Samantho?”
„ Pani Franklin, czy mogłaby pani przyjść? Moje ramię tak bardzo boli i boję się…” Głos Samanthy był pełen niepokoju.