Rozdział 296 Ona zakłada się, że on nie wie
Żałosny wyraz twarzy Samanthy zniknął w chwili, gdy wyszła z rezydencji Franklinów. Jej wyraz twarzy był gorzki i złośliwy, gdy wsiadła do samochodu.
Zauważywszy zmianę w jej wyrazie twarzy, Gregory mądrze dobierał słowa. „Dokąd, pani Hogan?”
Samantha spojrzała na niego zimno z lusterka wstecznego. „Biuro”.