Rozdział 1177
„ Amanda.” Miles nie mógł się powstrzymać i zawołał Amandę, mając w sobie iskierkę nadziei, że otworzy oczy i obudzi się, słysząc jego głos.
Niestety, nie było od niej żadnej odpowiedzi, nawet po tym, jak jego głos rozbrzmiał przez długi czas. Wbijając w nią wzrok, pochylił się i zbliżył do kobiety na szpitalnym łóżku.
Gdyby miała choć odrobinę świadomości, prawdopodobnie walczyłaby o odzyskanie przytomności i odskoczyłaby od niego w chwili, gdy tylko zobaczyłaby, że się zbliża. Ale tym razem leżała tam bez ruchu i pozwoliła mu zbliżyć się do siebie tak bardzo, że dzieliły ich zaledwie cale. Mimo to tempo jej oddechu nawet się nie zmieniło.