Rozdział 142: Debiut rodzinny
Moana
Następnego ranka był dzień pikniku. Obudziłam się z lekkim mdłościami, chociaż nie byłam pewna, czy to z powodu nerwów przed nadchodzącym wydarzeniem, czy po prostu z powodu porannych mdłości. Tak czy inaczej, czułam, że muszę wyciągnąć się z łóżka, ale Edrick był miły i wspierający przez cały czas.
Po zjedzeniu szybkiego śniadania poczułam się dużo lepiej i przygotowałam się. Założyłam wygodną, lekką sukienkę letnią i płaskie buty, a następnie związałam włosy w kok i nałożyłam bardzo mało makijażu. Ubrałam Ellę w ogrodniczki i trampki, żeby mogła bawić się z innymi dziećmi. Przez cały czas paplała bez przerwy o tym, jak bardzo jest podekscytowana spotkaniem innych dzieci, co wywołało uśmiech na mojej twarzy.