Rozdział 105: Prawda wyszła na jaw
Moana
„No cóż” – powiedział Michael, wkraczając do pokoju pewnym krokiem i omijając mnie, jakby mnie tam w ogóle nie było – „może nadszedł czas, żebyś pomyślał o tym, co powiedziałem wcześniej”.
W pokoju zapadła cisza. Verona trzymała się twardo między Ethanem a Edrickiem, ale było jasne, że wściekłość Edricka nie była już skierowana na jego brata.