Rozdział 88 On tu jest
LUCIUSZ DEVINE
Nie mogę jej stracić. Nie mogę sobie pozwolić na utratę Lisy. Nie mogę pozwolić jej umrzeć. Wolałbym umrzeć, niż pozwolić jej umrzeć.
Mocniej nacisnąłem pedał gazu, wiedząc, że muszę tam być w mgnieniu oka. Urządzenie śledzące już straciło sygnał, więc wiedziałem na pewno, że Sandro albo to rozgryzł i zniszczył, albo po prostu usunął i zniszczył całą jej biżuterię.