Rozdział 57 Podejrzenia Ireny LUCIUSZ
LUCYUSZ
Delikatnie głaskałem twarz Lisy, gdy spała głęboko. Wyglądała tak pięknie we śnie, z ramionami rzuconymi na mnie i włosami na twarzy.
„Piękna” – szepnąłem i pocałowałem ją w czoło.
LUCYUSZ
Delikatnie głaskałem twarz Lisy, gdy spała głęboko. Wyglądała tak pięknie we śnie, z ramionami rzuconymi na mnie i włosami na twarzy.
„Piękna” – szepnąłem i pocałowałem ją w czoło.