Rozdział 57 Tyson i ja mamy przed sobą mnóstwo czasu
Tyson wyciągnął smukły palec i przycisnął go do jej delikatnych czerwonych ust. „Wyjaśnię ci to później. Najważniejsze, na razie, to najpierw pocieszyć Flavię”.
Chociaż Celia nadal była pełna wątpliwości, jej serce zostało poruszone jego troskliwością.
Nie mogła powstrzymać się od spojrzenia na niego i westchnięcia z głębi serca. Jej mąż był rzeczywiście idealny.