Rozdział 114 Bez serca
Wchodzę, siadam. Po jednej stronie mam Kellana, a po drugiej Sage. Naprzeciwko nas jest Darius. Po obu stronach ma Callistę i Lyrę.
„Wyszedłeś wcześniej, dlaczego?” Kellan spojrzał na mnie.
„Po prostu nie miałem już ochoty tego robić”. Siedzi, zdezorientowany moimi słowami. „Zapomnij o tym, Kellan”. Może przesadziłem, a Sage ma rację. Darius sprawia wrażenie, że jest wobec mnie obojętny, żeby ludzie nie podejrzewali, że mnie wybiera.