Pobierz aplikację

Apple Store Google Pay

Lista rozdziałów

  1. Rozdział 352
  2. Rozdział 353
  3. Rozdział 354
  4. Rozdział 355
  5. Rozdział 356
  6. Rozdział 357
  7. Rozdział 358
  8. Rozdział 359
  9. Rozdział 360
  10. Rozdział 361
  11. Rozdział 362
  12. Rozdział 363
  13. Rozdział 364
  14. Rozdział 365
  15. Rozdział 367

Rozdział 177

Biegnę w stronę kłody i robię tak duży krok, jak tylko pozwalają mi nogi, i biegnę dalej na górę. Z rozbiegu skaczę z końca nad rów, który jest tak mętny, że nie chcę wiedzieć, co tam jest, a następnie na linę, aby zejść w dół. Biegnę po ziemi, sprintem w kierunku siatki ładunkowej, która prowadzi do platformy, która wygląda bardziej jak fort na drzewie niż ośrodek szkoleniowy z zielonym gontowym dachem i barierkami z gałęzi drzew. Siatka ładunkowa była trudna do przejścia, była luźno zawieszona, aby było trudniej, a siatka była szeroko rozstawiona, więc moje nogi ciągle się ślizgały przez dziury. Miałem wrażenie, że wspinaczka zajmuje wieczność.

Gdy docieram do platformy, poświęcam sekundę, aby rozejrzeć się, co będzie dalej i złapać oddech. Ten będzie do bani. To pojedynczy most linowy, taki jak ten, który zauważyłem wcześniej dalej w dół trasy, tylko ten ma drewniane słupy zawieszone pionowo co około 5 stóp, utrzymujące dwie równoległe liny w pewnej odległości od siebie i coś, co trzeba obejść, nie spadając.

Najpierw robię to, co logiczne, i próbuję skoczyć i dosięgnąć górnej liny. Oczywiście jest ona ustawiona na 7 lub 8 stóp , więc nawet rozciągnięta na palcach u stóp i czubkach palców nie mogę dosięgnąć obu. Jest zbyt chwiejna, aby po prostu spróbować biec, więc siadam na krawędzi platformy domku na drzewie, owijam nogi i ramiona wokół liny i swobodnie zwisam pod liną na stopy jak leniwiec.

تم النسخ بنجاح!