Rozdział 122
„Uważaj na to, co mówisz, Sarah!” – pani Adams była wściekła, kryjąc się za tymi słowami.
„Wynoście się stąd natychmiast!” Pan Adams ryknął ze złością. Miał już dość. „Ktokolwiek nie chce odejść, sam go usunę!” Zrobił kilka kroków do przodu i spojrzał na nich zaciekle, jakby był gotowy ich zabić w każdej chwili. Twarze Sarah i Daniela były tak nieruchome jak powierzchnia głębokiego jeziora. W porównaniu z rodziną Adamsów wyglądali na pewnych siebie i opanowanych, jakby wszystko działo się zgodnie z ich planem.
„Odejdę sama, kiedy skończę wręczać prezenty, więc się nie martw.” Sarah kontynuowała powoli. Nie skończyłam wręczać mojego pierwszego prezentu, więc proszę się uspokoić.