Rozdział 107 Rodzina, którą kochał
„Sophia, błagam cię, przyjedź tu tak szybko, jak możesz! Sprawy mogą przybrać bardzo zły obrót, jeśli tego nie zrobisz!” Rozpaczliwe błaganie Henry'ego rozbrzmiewało w linii telefonicznej.
Lekarz dyżurny rzadko spotykał się z tak brutalną wrażliwością – ojciec wydawał się zdruzgotany, niepewny, do kogo się zwrócić.
Gdy rozmowa się zakończyła, Henry otarł oczy, na krótko maskując smutek, zanim stanął twarzą w twarz z lekarzem. „Moja córka wkrótce tu będzie”.