Rozdział 141 Mam ci coś do powiedzenia
Gdy Layla miała wstać, poczuła koc na ramionach. Ciepło ją otuliło i natychmiast rozproszyło chłód nocy.
Trzymała Clarka za rękę i pokręciła głową. „To nie jest ktoś ważny”.
W końcu znalazła szczęście i nie chciała go psuć swoim tak zwanym biologicznym rodzicom. Wyszła za Clarka w zamian za rachunki medyczne babci i teraz nie była nic winna rodzinie Reed.