Rozdział 126 – Koncert plenerowy
Punkt widzenia Lili
„ Już wychodzę” – powiedziałem do Enza, stojąc w progu drzwi jego sypialni.
Siedział przy biurku, wpisując coś na laptopie i nie patrząc na mnie, powiedział: „Bądź ostrożny”. Moje serce było ciężkie, gdy opuszczałem apartament.