Rozdział 280
Opuściłem głowę i zamknąłem oczy, przetwarzając to. Zemdlenie nie wchodziło w grę, ale tym razem nie było tak wielu ludzi, jak wtedy, gdy robiłem to z Alpha Marcem. W pewnym momencie Alec położył rękę na moim ramieniu, próbując zabrać trochę bólu, ale ostatecznie ból ustąpił i zostałem tylko z pulsującym bólem głowy.
„Dziękuję wszystkim za przybycie. Jeśli moglibyście, proszę, udać się na pogrzeb, możemy oddać hołd”. Alec dokończył, gdy spojrzałam na niego. Nadal trzymał mnie za ramię, ale patrzył na wszystkich.
Gdy tylko skończył mówić, wstali i cicho wyszli z pokoju. Większość z nich chwyciła ulotkę. Wstaliśmy i poszliśmy za wszystkimi z pokoju i ścieżką. Miejsce, w którym Black Moon odbyło swój pogrzeb, znajdowało się bardziej w ukryciu wzdłuż linii drzew. Musieliśmy przejść kilkaset jardów, zanim do niego dotarliśmy. Wszystkie ciała leżały na łożu z drewna i słomy.