Rozdział 128
„Eh, to jabłko.” Powiedziałem wzruszając ramionami. „Ale i tak dobre.” Chwytając widelec, spróbowałem pozostałych dwóch sałatek. „Sałatka letnia jest naprawdę dobra.”
„Ja wolę Cranberry Pear, ale oba są dobre.” Powiedział Alec, kończąc kęs.
„Cóż, to nie twoja impreza”. Luna Erin zaśmiała się, zapisując „Sałatkę letnią”. „Ostatnie to desery!”